piątek, 11 października 2013

Węgierskie nazwisko?

Pan Szabat pisze: Od dawna próbuję dociec, skąd wywodzi się moje nazwisko i jak dotąd natknąłem się na dwa tropy. Pierwszy, najbardziej oczywisty to święto żydowskie. Drugi trop to słowo pochodzenia węgierskiego. Prawdopodobnie tak nazywali się najemnicy wojenni rodem z Węgier. Mieszkam na Podkarpaciu i tutaj swego czasu (według przekazów starszych ludzi)  przebywali „Madziarzy”.

Skojarzenia z żydowskim świętem, owszem, są w pełni zasadne. Od słów: sabat, szabat, szabas powstało wiele nazwisk używanych nie tylko przez polskich żydów, ale i Polaków. Stąd się wzięło nazwisko Sabatoński, czy Sabatowicz (że posłużę się tylko dwoma przykładami z typowo polskimi przyrostkami), ale także Szabatka, Sabaciński, czy Sabatnik (jak nazywał się lichtarz wieloramienny używany podczas szabasowej wieczerzy, czyli menora). Ale patrząc historycznie, żydowski szabas wziął się od biblijnej… soboty (lub jej licznych synonimów), czyli dnia poprzedzającego niedzielę. A tego dnia, jak pamiętamy, Bóg po niewątpliwym trudzie tworzenia świata, powziął ważną decyzję, że ma już dość i czas, by sobie odpoczął. Po starohebrajsku zaś odpoczął znaczy šabbāt. Tak to zapisano w oryginalnym tekście. I z tego prastarego korzenia wywodzi się bardzo dużo nazwisk, nie tylko zresztą w języku polskim. Tak wykłada to prof. E. Breza. Trop węgierski nie jest nam potrzebny do objaśnienia tej etymologii.
Obecnie to nazwisko nosi 1912 Polaków.

Brak komentarzy: